List do Kazimierza Twardowskiego z 21.02.1926
Lwów, 21. II. 1926.r.
Ingarden
Wielce Szanowny Panie Profesorze.
Przedewszystkiem bardzo przepraszam, że drugi raz nie telefonowałem, ale potem wyszedłem ze szkoły i udałem się do Bibljoteki Uniw. i tam zapomniałem jeszcze raz zatelefonować. Pannie Jarzębińskiej powiedziałem, że jeżeli chodzi o moją osobę, to posiedzenie Sekcji może się odbyć w sobotę i dodałem tylko, że p. Dr Igel zapytywał mię, czyby posiedzenia Sekcji nie można urządzić w jakiś inny dzień, wobec tego, że w soboty jest zazwyczaj zajęty. A sprawę tę poruszyłem dlatego, że p. Igel brał czynny udział w ostatniej dyskusji i – jak mam wrażenie – zabrałby jeszcze głos, gdyby mógł być obecny. Ponieważ nie wiedziałem, czy inny dzień, n.p. najbliższy piątek odpowiadałby Wielce Szanownemu Panu Profesorowi, zaznaczyłem jeszcze, że o decyzję co do tego proszę Pana Profesora. Wobec tego, że – jak wnoszę z listu SzPana Profesora – wchodziłaby w grę z dni tygodnia tylko sobota, więc donoszę, że w sobotę najbliższą 26.II. mogę być obecny i że bardzo będę się cieszył, jeżeli posiedzenie Sekcji odbędzie jeszcze w tym tygodniu. Mam bowiem zamiar wyjechać do Krakowa dopiero we wtorek, na środę popielcową, i ewent. czwartek.
Przy sposobności przepraszam, że wczoraj nie mogłem być u Wielce Szanownych Państwa. Byłem jednak tak zakatarzony i kaszlący, że korzystając z niedzieli siedziałem w domu, zwłaszcza wobec silnego mrozu.
Łącząc wyrazy głębokiego poważania przepraszam wreszcie, iż moja informacja telefoniczna nie była jednoznaczna.
Roman Ingarden