List do Władysława Tatarkiewicza z 14.06.1955
nDrogi Władysławie,
n nn b. Ci dziękuję za odebranie i nadanie pieniędzy. Nie podziękowałem zaraz po otrzymaniu, gdyż od 9 dni choruję i przez kilka dni leżałem. Zaczęło się od zapalenia gardła z gorączką, potem zaś zaczęły się codzienne podtemperatury, nie wysokie, ale b. mię męczące. Pogoda pod psem, więc nie wychodzę, ale to nie wiele pomaga. Trzeba by prawdopodobnie jeszcze leżeć, ale nie mam cierpliwości, zresztą szkoda mi strasznie czasu. Chciałem przed wakacjami skończyć ostatecznie teoretyczną część pracy o przyczynowości (zmieniam jeszcze i rozwijam ostatni paragraf), a wobec tej choroby, nie wiem, czy mi się to uda. Jestem już zmęczony tym rokiem pracy. Trzeba zaś będzie jeszcze wyjechać do Warszawy na kilka dni (28 i 29 są posiedzenia), potem zaś będę musiał jeszcze pojechać do Wrocławia itd. Dlatego wstaję i codziennie trochę piszę, ale to nie wpływa na poprawę zdrowia. Trzeba by zapewne wyjechać do Zakopanego na jakiś czas, wówczas by się to zmieniło.
n Życzę Państwu miłego pobytu w Sobieszowie i przesyłam serdecznie pozdrowienia dla Ciebie i piękne ukłony dla Pani Profesorowej
/podpis/ Twój Roman
14.VI.1955 r.