List od Stanisława Ignacego Witkiewicza z 06.10.1934
6. X 1934
Wielce Szanowny i Kochany Panie Profesorze.
Dziękuję panu b[ardzo] serdecznie za list. Po pauzie wywołanej lekturą, której potrzebowałem do tego co pisałem (eine Artpopuläler Monadologie!) (próba przezwyciężenia materializmu) ] część II. zabrałem się do „Lit[erarische] Kunstw[erk]”, a piszę teraz krytykę Kotarbińskiego. Dość mnie to dopinguje. Mój „hauptwerk” tzw. drukuje się w Kasie Mianowskiego – o ile przyjdzie (mam pecha) to nie omieszkam go zaraz Panu Profesorowi przysłać. To, co Pan pisze o przezwyciężeniu idealizmu Husserla wytrąciło mnie z równowagi. Będę teraz czytał większymi partiami. Czy Pan zna to Fiuki w Kant-Studien. Przeczytałem to jak jakiś romans indyjski z dzieciństwa. Ale zrozumiałem, o co chodzi. Szkoda, że nie mogę mówić z Panem Profesorem – ale może to nastąpi i wykonam obiecany portret. Obecnie mam jeszcze na głowie II część powieści b[ardzo] ryzykownej. Przesyłam Panu do oceny mój wyprztyk (?) logistyczny. Jak udał się Panu Kongres w Pradze – czy Pan zetknął się z Carnapistami?
Łączę wyrazy głębokiego szacunku, sympatii i wdzięczności
S. I. Witkiewicz
Dom Witkiewiczów, Antałówka Zakopane 3
Czytałem tę rzecz przy: Łukasiewiczu, Tarskim, Kotarbińskim, Drewnowskim, Sobocińskim, Dinie Sznajberg i jeszcze innymi (koniec niedokładnie odczytany).