List od Władysława Tatarkiewicza z 12.12.1966
Warszawa Chocimska 35
12. 12. 1966
Drogi Romanie,
W tej chwili otrzymałem Twój list z 8 b.m., spodziewałem się, żeś już wrócił
i że się odezwiesz. Na posiedzeniu PAN nie byłem, tego rodzaju tematyka/przyszłość, programy, plany/ mię nie interesuje. Tak samo dziś nie wybrałem się na Komitet Historii Sztuki.
Natomiast pracę Wójcikówny jako tako przeczytałem, recenzję napisałem i wysłałem do Dziekanatu. Entuzjazmu praca we mnie nie wzbudziła, ale dałem wniosek pozytywny; najważniejszy argument, że praca pisana pod Twym kierownictwem i że ją przyjąłeś, przecież nikt nie zna się na tych rzeczach tak jak Ty.
Na środę wybieram się do Torunia na doktorat. Nie będzie wszakże Czeżowskiego, bo jeszcze w szpitalu po operacji. Nie mówię już o Elzenbergu, który w bardzo złym stanie jest w szpitalu w Warszawie. W Krakowie teraz nie będę, bo adjustatorka z Ossolineum przyjedzie do mnie. Święta mamy spędzić w domu. O dalszej podróży myślę dopiero na wiosnę.
Jeszcze co do pracy p. Wójcik: dzwoniłem do Mor. z przypomnieniem, ale jeszcze nic nie zrobił. Chory nie jest, ale rzeczywiście bardzo zajęty: czego on nie robi.
Jeżeli będziesz w Warszawie /może na Komitecie Historii Sztuki 19-go? Będę tam
ze względu na habilitację Gawraka/, to koniecznie się odezwij. Gdybyśmy się jednak przed Świętami nie mieli spotkać, to przesyłam dla Państwa Obojga od nas obojga serdeczne życzenia świąteczne i noworoczne.
I najlepsze pozdrowienia
WTat
Odbitki mej rozprawki o Arystotelesie dostałem od Guna – i wysyłam jednocześnie.