List do Władysława Tatarkiewicza z 19.09.1960
Kraków, 19.09.1960
n Drogi Władysławie,
n przypuszczam, że jesteś już w Warszawie. My wczoraj przyjechaliśmy do Krakowa. Z Oberhofen musieliśmy zrezygnować, gdyż wskutek wypadku na drodze do Zagrzebia (na autostradzie Belgrad-Zagrzeb była dziura, w którą zaklinowało się przednie koło, co doprowadziło do złamania resoru) musieliśmy zatrzymać się kilka dni tamże, czekając na naprawę auta i zapłacenie odszkodowania (ubezpieczenia), co dokonywało się przez Warszawę(!). W rezultacie przyjechaliśmy do Klagenfurtu 15 września, a więc w dzień zakończenia obrad w Oberhofen. Osądziłem, że już nie ma po co jechać, więc ostatecznie przez Wiedeń, gdzie zatrzymaliśmy się na dwa dni, wróciliśmy do Polski.
n Bardzo jestem ciekawy, jak to tam było w Oberhofen i będę Ci wdzięczny za jakąś wieść na ten temat. Być może, że będę musiał pojechać do Warszawy dla wyjaśnienia sprawy ubezpieczenia, to się zobaczymy. Na razie muszę tu załatwić różne sprawy. Iza Dąmbska podobno przechorowała się na serce i nie jest jeszcze całkiem w porządku, nie wiem, czy będzie mogła rozpocząć od razu wykłady. Mogę tedy mieć kłopoty.
n Serdecznie Cię pozdrawiam i ewentualnie „do widzenia”.
/podpis/ Twój Roman