List od Władysława Tatarkiewicza z 10.12.1944
Luborzyca 10. XII. 44.
Szanowny i drogi Panie, Rzeczywiście nie mamy szczęścia, bo i ja względnie często (mniej więcej co 10 dni) bywam w Krakowie, ale zawsze omijamy się ze sobą. A bardzo chciałbym, byśmy się mogli spotkać. Majątek, gdzie jestem, znajduje się blisko Krakowa, ale komunikacja jest bardzo uciążliwa. Poczta chodzi dość regularnie. Po otrzymaniu listu Pana, poszedłem do Dra M. i porozumiałem się z nim pozytywnie. Plan naturalnie bardzo dobry, choć pewne pozycje bym ujął, a inne dodał. To rzeczywiście za widzeniem. Zajmuję się teraz filozofią współczesną: chcę doprowadzić „Historię Filozofii” do naszych czasów, rozrosło się to znacznie, bodaj że na III-ci tom. Było już gotowe, ale część spłonęła mi w sierpniu: w części tej była „Fenomenologia”, pisana była dość już dawno temu i trudno mi będzie rozdział ten zrekonstruować. W chwili obecnej piszę nanowo „Pragmatyzm”. Pracuję dużo, warunki mam nadspodziewanie dobre. A jedna tylko praca zagłusza złe myśli. Rzeczy zresztą przebolałem prędko (choć straciłem też cały warsztat pracy, notatki z całego życia), ale ludzi przeboleć niepodobna. – Trudno na tyle czasu przewidywać, ale myślę, że 28/9. XII będę w Krak. A Pan? Ewentualnie bym się dostosował. Serdeczny uścisk dłoni.
WT
Wł. Tatarkiewicz
Luborzyca dwór p. Kocmyrzów
JWielmożny Pan
Dr Roman Ingarden
Pieskowa Skała p. Sułoszowa
Dom XXX RGO
Przez Kraków