/
EN

List do Kazimierza Twardowskiego z 18.02.1923

Data powstania 18.02.1923
Powiązane miejsca Toruń
Sygnatura w archiwum PTF Rps 02.1, t. XII
Prawa autorskie wszystkie prawa zastrzeżone
Rodzaj zasobu list
Dziedzina filozofia, logika

Toruń, 18. II 1923r.

 

Wielce Szanowny Panie Profesorze!

            Mimo najlepszej chęci nie miałem dotychczas czasu odpisać na ostatni list Pana Profesora otrzymany 10 dni temu. Nie miałem nawet czasu pracować dla siebie, bo wciąż przychodziły jakieś nowe sprawy szkolne, które zabierały godziny popołudniowe. Wreszcie zabrałem się w ostatni czwartek do roboty i znów w przyszłym tygodniu przez 3 dni konferencje okresowe i znów nastąpi przerwa.

            Bardzo serdecznie dziękuję Panu Profesorowi za list ostatni i za wyrażenie zasadniczo zgody na rekonstrukcję pierwotnego planu mej pracy. Mając bowiem w tej chwili gotowy szkic pracy na temat „czem jest x?” – będę mógł szkic ten w następnych miesiącach wykończyć w szczegółach, wyjaśnić punkty jeszcze wątpliwe i t.d. Właściwie pracy już jest niewiele, choć mam jeszcze kilka punktów, z któremi sobie nie mogę dać rady. Przytem wszystkiem jednak perspektywy zaczynają się konkretyzować, tylko że wobec niemożności obliczenia, jakim czasem wolnym będę w najbliższych miesiącach rozporządzał, trudno mi powiedzieć, kiedy praca będzie całkiem – wedle mych sił – gotowa.

            Co do owego studjum krytycznego poglądów Lockea, Leibniza, Humea na tożsamość, to wyobrażam sobie je jako coś w stosunku do rozprawy „Czem jest x?” całkiem samodzielnego, co jako drugą rozprawę chciałem dołączyć do pierwszej dla celów habilitacji – jako przykład mej pracy krytycznej.

            Z drugiej strony jest to fragment przeglądu poglądów na tożsamość – lecz fragment omawiający w zasadzie 3 różne stanowiska, trzy różne próby rozwiązania zagadnienia tożsamości, próby, których późniejsze teorje są odmianami tylko. Szkic tej pracy także posiadam, lecz gdy szkic I. pracy trzeba tylko jeszcze w szczegółach wykończyć, szkic drugiej pracy trzeba będzie jeszcze w znacznej mierze przerobić.

            Co do dyskusji z prof. Kotarbińskim à propos idealnych przedmiotów, to będę ją musiał co do niektórych punktów przeprowadzić, zwłaszcza, że uwagi Dr. Borowskiego również w wysokim stopniu nie zadowalają mię.

            Mam więc plan taki: obecnie wykończę rozprawę „Czem jest x?” – przepiszę na maszynie i poślę Panu Profesorowi (ewent. wraz z dyskusją z prof. Kotarbińskim), potem zaś zabiorę się do drugiej rozprawy – i po wykończeniu znów odeślę do Pana Profesora. Przypuszczam, że takie postępowanie i Panu Profesorowi będzie na rękę. Gdybym się co do tego mylił, w takim razie proszę uprzejmie o łaskawe zawiadomienie mię, to poczekam i wyślę obydwie prace równocześnie.

            Przy tej sposobności gorąco Szanownemu Panu Profesorowi dziękuję za łaskawe wyrażenie gotowości czytania mej pracy już w tekście maszynowym. Będzie to dla mnie wielkiem ułatwieniem, zwłaszcza że będę mógł ewentualnie przed drukiem skorzystać z krytycznych uwag Pana Profesora – o ile oczywiście Szanowny Pan Profesor mi na to łaskawie zezwoli. Jeszcze raz serdecznie dziękuję!

            W załączeniu przesyłam odbitkę z mego artykułu „W sprawie istoty doświadczenia wewnętrznego”. Bardzo jestem ciekawy, jakie wrażenie na Panu Profesorze zrobi moja argumentacja. Osobiście – tak z odpowiedzi prof. Kotarbińskiego, jak z ustnej rozmowy z nim na ten temat, odniosłem wrażenie, że mój artykuł nie pozostał bez skutku. Widziałem u prof. Kotarbińskiego pewne zawahanie się co do stanowiska materjalistycznego. Nie sądzę oczywiście, by prof. Kotarbiński skłonny był podpisać moje stanowisko, lub – już dziś – porobić pewne koncesje. Ale mam wrażenie, że moja opozycja, być może, że przy współdziałaniu i innych czynników, obudziła u prof. Kotarbińskiego potrzebę przemyślenia tych spraw raz jeszcze. Bardzo bym się cieszył, gdyby tak było naprawdę. Natomiast co do sprawy opisu i naśladowania istnieje między nami nieporozumienie, gdyż p. prof. Kotarbiński bierze moje wywody jako przyczynek do słownictwa – jako sprawę terminologiczną – i pozostaje przy swej koncepcji opisu. Co do sprawy filozofji zaś – wzgl. jej naukowej wartości – to także stwierdziłem pewną zmianę (a może tylko wyjaśnienie nieporozumienia) zaznaczającą się zresztą w „Odpowiedzi” prof. K.

            Przykrość natomiast sprawiła mi cała sprawa p. Chwistka. Nie przypuszczałem mimo wszystko, by mój artykuł – choć niewątpliwie w zbyt ostrą formę ubrany, która mnie samemu przykrość sprawiła – jak t. już pisałem Panu Profesorowi – mógł tego rodzaju reakcję wywołać. Bądź co bądź artykuł mój był rzeczowy i chyba wystarczająco uzasadniony. Większą jeszcze przykrość sprawiła mi Redakcja Przeglądu, która drukując tak osobisty atak, nie wydrukowała w tym samym zeszycie mej odpowiedzi, mimo, iż odpowiedź moja była utrzymana w najspokojniejszym i aż może zbyt uprzejmym tonie i mimo, iż dostarczyłem jej na dwa dni przed wyznaczonym mi terminem. Powodem miały tu być znów jakieś drukarskie trudności, których po raz drugi padam ofiarą. Przykro mi było jeszcze z tego względu, że jedyny poważny i z punktu widzenia p. Chwistka słuszny zarzut – co do opuszczenia wyrazu „rzeczywistość” w przytaczanym przeze mnie cytacie, nie został przez to zaraz wyjaśniony – nie zamieszczono nawet „errata”, które ex post wysłałem do Redakcji. Zaszła tu niewątpliwie ubolewania godna pomyłka przy przepisywaniu tekstu, a jakżeż ją miałem usunąć, gdy mimo mej prośby nie nadesłano mi korekty ani mego rękopisu ostatecznego. Błędów analogicznych opuszczenia, lub zmiany wyrazu – ale tym razem czysto drukarskich znajduje się jeszcze kilka. Opuszczenie reszty zdania w cytowanem zdaniu było świadome z mej strony, bo w tym samem zdaniu mówię o tem uwzględnianiu postulatów życia, zdawało mi się więc, że nie może zajść tu nieporozumienie, iż tylko o taki systemat uwzględniający swe postulaty życia może chodzić. Jak widzę, pomyliłem się i osłabiłem przez to niepotrzebnie argumentację moją. Jeżeli bowiem właśnie takiego uwzględniającego postulaty życia systematu stworzyć nie można na podstawach logiki formalnej – jak twierdzi p. Chwistek –, to wydaje mi się rzeczą zupełnie niezrozumiałą, dlaczego p. Chwistek pragnąc te postulaty uwzględnić wybiera swą intelektualistyczną metodę, zakładającą logikę formalną. Może być zresztą, że zachodzi tu nieporozumienie co do słowa „systemat rzeczywistości” i że p. Chwistek powie, iż nie daje jednego jednolitego systematu rzeczywistości – lecz cztery różne. Ja jednak sądzę, że p. Chwistek nawet odróżniając cztery rzeczywistości, daje jeden systemat rzeczywistości, który jeżeli jest „niejednolity” – to są to braki wykonania, lecz który musiałby być jednolity, gdyby cały pomysł czterech rzeczywistości dał się zrealizować. Sądzę, że tu przydałaby się dyskusja, gdyby p. Chwistek do rzeczowej dyskusji był zdolny. Niestety – irytacja zasłania p. Chwistkowi oczy na rzeczy i na argumenty.

            Co do „istoty filozofji” – to rzeczywiście sądzę, iż filozofja jest to systematyczne badanie – przedewszystkiem na drodze bezpośredniego poznania – istoty wszelakich przedmiotów, a to co łączy poszczególne działy filozofji w całość, to z jednej strony fakt, iż wszystkie istoty przedmiotów tworzą sferę odgraniczoną od innych pozostałych sfer przedmiotowych, a z drugiej strony fakt zachodzenia rozlicznych związków pomiędzy poszczególnymi dziedzinami istot. Publicznie nie mogłem tego jeszcze powiedzieć – a i prywatnie podaję to jako moje przypuszczenie – ze względu na to, że niewyjaśnioną uważam sprawę istoty przedmiotu i ze względu na to, iż choć mogę twierdzić, że tam się zaczyna filozofja, gdzie badanie istoty przedmiotu, to nie wiem jeszcze, czy filozofja tylko tem się zajmuje. Lecz to bardzo trudne sprawy.

            Bardzo będę wdzięczny, jeżeli Pan Profesor będzie tak łaskaw donieść mi o owym drugim zarodku definicji filozofji.

            Co do recenzji z VI. t. „Jahrbuchu” – to zrobię to z wielką chęcią – o ile Pan Profesor kogoś odpowiedniejszego do tego celu nie znajdzie. Ale rzeczywiście trudno byłoby mi to zrobić przed habilitacją. Przypuszczam zresztą, że sprawa nie tak pilna. Miałem także zrobić recenzję z „Księgi Pamiątkowej” dla Przeglądu Warszawskiego – ale także nie wiem, czy uda mi się to zrobić przed habilitacją. Obecnie czytam – w związku z mą pracą – Fritz Londona „Ueber die Bedingungen der Möglichkeit einer deduktiven Theorie” i znalazłem tam w wielu sprawach stanowisko identyczne z tem, które ułamkowo starałem zarysować w polemice przeciw książce p. Chwistka. Równocześnie jednak znajduję kilka twierdzeń, które mi się wydają wątpliwe. Praca bardzo ciekawa i rzucająca na sprawę aksjomatyki formalnej teoryi więcej znacznie światła, niż poglądy, które w naszej literaturze na tę sprawę znalazłem. Przypuszczam, że Ajdukiewicza bardzo by zaciekawiła.

            Łączę wyrazy głębokiego poważania

                                  R. Ingarden