/

List do Władysława Tatarkiewicza z 07.11. 1969

Roman Ingarden
Kraków, Biskupia 14                                                                           Kraków, 7 listopada 1969 r.

 

Drogi Władysławie,

                               Dziękuję Ci za list i kartkę. Bardzo żałowaliśmy, że nie mogłeś przyjechać z odczytem i na Walne Zabranie. Musiałem sam wygłosić odczyt – ten sam, co w Amsterdamie. Nikogo zresztą poza Szczepańskimi nie było z Warszawy. W ogóle Sekcja Estetyki W Warszawie od prawie dziesięciu laty nie funkcjonuje wcale, jakkolwiek trzech członków Zarządu jest w Warszawie. Morawski, którego prosiłem, żeby mi przysłał do sprawozdania spis odczytów warszawskich, napisał mi, że w Warszawie ludzie uznają, że nie potrzeba posiedzeń Sekcji Estetyki, gdyż jest wiele innych konwektylii (tak pisze), na których ludzie mogą sobie o tych sprawach pogadać. Naturalnie, sam założył Seminarium Ogólno-polskie w PAn. Teraz to funkcjonuje, jako ‘’zespół estetyki” prowadzony przez p. Krzemienia, którego w tym celu zamianowano docentem, żeby tym kierował.

                Na Walnym Zebraniu wybraliśmy nowy Zarząd, przy czym zachowaliśmy trzech dotychczasowych członków warszawskich Zarządu, tzn. Ciebie, prof. Wallisa i Prof. Morawskiego. Z Krakowa wybraliśmy: Ingardena jako prezesa i człech członków Zarządu: prof. Kalinowskiego, prof. H. Markiewicza i doc. Gołaszewską. Walne Zebranie uchwaliło przy tym, żeby Zarząd sam się ukonstytuował (poza prezesem). Dlatego zwracam się do Ciebie z propozycją, żebyś był tak łaskawy zaproponować kandydatów na pozostałe ‘’urzędy” Zarządu Sekcji: wiceprezesa, sekretarza i zastępcy sekretarza. To samo zapytanie zostanie skierowane do pozostały  warszawskich członków Zarządu. Gdy będę dysponował propozycjami Panów zwołam tutej posiedzenie Zarządu, żeby dokonać wyboru na wymienionych wiceprezesa, sekretarza i zastępcę sekretarza.

                Druga sprawa. Pisałeś o kandydatach do nagrody PAN. Otóż po pierwsze nie mogę się zgodzić na kandydaturę p. Rzepińskiej. Książka jej jest książką z historii sztuki, podobnie inne jej prace, zresztą, o ile mogę coś o tym powiedzieć, dobre. Po wtóre wiek jej już wykracza poza ‘’młodych pracowników nauki’’ W roku 1936 lub 1937 – w każdym razie przed wojną – zdawała u mnie egzamin z głównych zasad filozofii. Nawet, jeżeliby miała wtedy tylko 22 do 23 lata, to musi mieć dzisiaj około pięćdziesiąt kilka lat najmniej. Tamtego roku nie chciano Zawadowskiego książki (dobrej), że za stary, a teraz dopiero ma 55 lat. Więc chyba p. Rzepińska nie jest wiele młodsza.

                Ja zaproponowałbym książkę Michała Hempolińskiego, Problemy percepcji, – to jest o angielskiej filozofii analitycznej. Na jej podstawie wczoraj habilitował się z filozofii na tutejszym uniwersytecie. Jest to książka tego roku wydana, a druga autora, który w r. 1966 ogłosił książkę p.t. U źródeł filozofii zdrowego rozsądku, nadto kilka artykułów. Ma lat 39.

                Poza tym sądzę, że formalnie sprawa tak powinna być przeprowadzona, żeby wszyscy członkowie komisji nagród byli na jakiś dłuższy okres czasu wcześniej powiadomieni, iż napłynęły takie a takie kandydatury i powinni też otrzymać książki kandydatów do przeczytania. Tu np. w Krakowie wiele książek ukazujących się w Polsce nie pojawia się w tutejszych księgarniach. Uważam, że metoda taka, jaka była zastosowana w roku zeszłym, że dopiero na posiedzeniu dowiedziałem się, jakie są kandydatury, zupełnie mi nie odpowiada i nie mógłbym na tych warunkach brać udziału w komisji. W każdym razie kandydaturę Hempolińskiego zgłaszam Tobie, jako prezesowi Komisji Nagród.

                Niestety dziś dostałem zawiadomienie, iż już 20 listopada ma być posiedzenie Wydziału ze sprawą nagród. Może tę całą sprawę dałoby się odłożyć?

                Serdecznie Cię pozdrawiam i przesyłam piękne ukłony dla Pani Profesorowej

Twój

Przyjadę na Sesję PAN na 18-19.