/
EN

List do Władysława Tatarkiewicza z 30.10. 1966

Roman Ingarden
13, rue des Ecoles
Hotel Minerve, Paris V-e                                           n                                   Paryż, 30. X. 1866. r.

 

 

Drogi Władysławie,

n         przypuszczam, że jesteś już dawno z powrotem w Warszawie po wyprawie do Włoch. Ja jestem już przeszło od miesiąca w Paryżu a prawie dwa miesiące, jak wyjechałem z Warszawy. Pierwszy miesiąc byliśmy prawie cały w drodze, do Kopenhagi, potem do Oslo, gdzie miałem dwa odczyty, potem przez góry do Bergen, gdzie również miałem dwa odczyty, a potem powrotną drogą przez Danię, Niemcy aż do Stutgartu, skąd przez Strassburg przyjechaliśmy do Paryża. Janek i moja wnuczka po kilku dniach wrócili do Krakowa i są tam już od 9 b.m., a ja tu zostałem dla pracy a Bibliotech paryskich. Teraz pracuję głównie w bibliotece Sorbony, która jest znacznie lepiej zaopatrzona w czasopisma filozoficzne. Widziałem się tu dwa razy z Dr Minkowskim, który się trzyma i wspominaliśmy o Tobie. Minkowski wybiera się na wiosnę znowu do Polski na zjazd psychiatrów, który ma się odbyć w maju w Kielcach. Ja za jakieś 10 dni wyjeżdżam stąd do Archiwum Husserla, gdzie jeszcze przez jakiś czas będę pracował nad rękopisami Husserla, i mam zamiar wrócić pod koniec listopada do Polski. Czekają mię tam bowiem dwa doktoraty. Jeden z nich to doktorat p. Wójcik. Nie wiem, czy już zabrałeś się do czytania tej pracy i czy przebrniesz przez nią. Mnie to wiele trudu kosztowało, ale okoliczności, jakie znasz, zmusiły mię do cierpliwości. Zresztą praca nie jest pozbawiona pomysłów godnych rozważenia. Bardzo zależy mi na tym, byś był tak dobry tę pracę przeczytać z pewną życzliwością dla autorki. Żona moja niedawno pisała mi, że Morawski pisał do mnie do Krakowa, że wrócił z Berkeley z USA i że czuje się chory. Obawiam się, że to dyplomatyczna choroba, żeby się nie zabrać do czytania pracy Wójcikówny. Czy widujesz się z nim?
Ja u prawie cały dzień siedzę albo w bibliotece albo w domu przy maszynie, tak że właściwie nikogo tu nie widziałem, z Paryża zaś widzę obecnie już tylko rue des Ecoles i najbliższe okolicę. Byłem dwa razy w kinie, ale nie udało się. Na koncerty bym chodził, ale to kłopot z kupowaniem biletów, które są zresztą drogie. Tak że zreszta mam nie wiele z tego Paryża.
n         Koło 10. XI. wyjeżdżam do Archives Husserl, Kardinal Mercierplein 2. Leuven, Belgioue. Tam więc może będziesz łaskawy napisać, co u Ciebie słychać.
n        W Kopenhadze widziałem sporo wspólnych znajomych, ale Ci to już pewnie Kotarbiński opowiedział, jak to było. Odczyty był dość marne, czasem interesująca dyskusja.
n      W Instytucie Filozofii ma być niebawem sprawa uzwyczajnienia Izy. Pisano tu do mnie jeszcze raz o opinię, którą też zaraz posłałem. Bardzo byłbym rad, żeby się ta sprawa pozytywnie załatwiła. Nie będę mógł być niestety przy tym.
n                  Pozdrawiam Cię serdecznie i łączę piękne ukłony dla Pani Profesorowej

 Twój Roman