/
EN

List od Ireny Krońskiej z 05.10.1947

Sceaux, 5.10.47

Szanowny i Drogi Panie Profesorze!

   c         Nie odpisywałam na ostatni list Pana Profesora, bo chorowałam trochę ostatnio. Choroba przeszkodziła mi też być więcej jak dwa razy na kongresie filmowym. Byłam na zebraniach inauguracyjnych pierwszego dnia – interesująco mówił tylko psycholog prof. Wallon – i drugiego dnia na posiedzeniu grupy filozofii i estetyki ogólnej, a więc tam, gdzie wypadłby referat Pana Profesora. Przewodniczył tam Bayer i prof. Gonseth z Zurichu. Ogromnie żałowali, że Pana Profesora nie było, pytali mię o Jego prace, a potem jeden z uczestników grupy informował się jeszcze w sprawie przełożenia prac Pana Profesora z teorii literatury – jest to pan, od którego zależy przydział papieru na tego rodzaju wydawnictwa, ofiarowują swoją pomoc dla Presses Univ. czy innego nakładcy, który chciałby te rzeczy wydać. Nie mogłam mu w tej sprawie nic bliższego powiedzieć – mówiłam mu tylko trochę o ideach Pana Profesora w tej dziedzinie. – Bayer uprzejmy jak to należy do jego istoty – pytałam go o losy artykułu o prawdziwości, zaczął masę mówić, że właśnie, że doskonale, że się jeszcze porozumie itd. – myślę, że chodzi poprostu o to, że Revue d’Esthétique jeszcze nie wyszła, więc artykuł nie mógł być jeszcze opublikowany.
   c         Wracając do kongresu, to była impreza chyba niepoważna – może fachowcy na swoich zebraniach mieli jakieś interesujące uwagi, na tem się nie znam – ale to, co słyszałam na tematy filozoficzne, było puste i smutne. Gonseth proponował, żeby filozofia z całą skromnością stanęła wobec fenomenu filmowego, oczekując od niego swego odnowienia, szczególnie w dziedzinie etyki – Bayer XXX te i inne propozycje XXX w eklektyczno-estetycznej paplaninie. – Nie widziałam referatu Pana Profesora, bo kiedy miano dawać nowy zeszyt revue, byłam już chora i tylko zeszłam na chwilę, żeby przeprosić Bayera, że nie będę już mogła przychodzić. – Ciekawa jestem, co Pan Profesor myśli o filmie – ja osobiście mam stosunek negatywny, i każdy nowy film jest dla mnie nowym rozczarowaniem, mam wątpliwości, czy to jest wogóle sztuka i czy można do filmu podchodzić jako do sztuki. Prof. Wallon mówił m.i. że można by się niejednego o filmie dowiedzieć, pytając, dlaczego niektórzy ludzie go tak nie lubią i nie uznają – może to byłoby i płodne – ale naprawdę nie wiem, nie myślałam nigdy o tym w sposób koherentny.
   c         Jestem już zdrowa, i myślę że obejdzie się bez operacji, o której mówił lekarz (sprawa przewodów oddechowych) – nie byłby to zresztą zabieg ciężki, ale zawsze wolałabym go uniknąć.
   c         Jestem wciąż zarzucona pracą zarobkową, na pracę nad tezą nie mam czasu, ale zawsze dużo czytam, żeby nie tracić przynajmniej kontaktu z XXX mi rzeczami. Postaram się też w tym miesiącu napisać artykuł o Panu Profesorze, który obiecałam do Critique – okazuje się, że w Bibl. Nationale jest „O poznawaniu” i „Kunstwerk” – były w suplemencie katalogu, do którego dopiero teraz w tej sprawie zajrzałam. – Czy szkice z teorii literatury już wyszły?
   c         Widzieliśmy Wędkiewicza i Rysiewicza, który z nami pracuje w tutejszej stacji PAU. Wędkiewicz proponuje mi napisanie do biuletynu który zamierza wydać – zobaczę, jak to będzie t. zn. z czasem, bo pracować zarobkowo oboje musimy, i to intensywnie – w Paryżu jest drożyzna, i ogromnie trudno sobie poradzić, zwłaszcza że zeszłoroczny reżim ascetyczny był nie do utrzymania na dłużej, nie znieślibyśmy go fizycznie. Mój mąż pisze też do kraju, pomagając w ten sposób swej matce, która jest w ciężkich warunkach w Warszawie.
   c         Przed paroma dniami rozmawialiśmy długo z prof. Potočką, który był tu kilka dni, zaproszony przez Unesco. Bardzo mądry i wykształcony, cieszyłam się, że go poznałam, i spędziliśmy XXX godziny w XXX – nieco nierealne, ale bardzo rzeczywiste estetycznie
   c         Paryski sezon filozoficzny jeszcze się nie zaczął. Koyré i Wahl są w Stanach. Sartre wydał XXX filmowy „Les jeux sont farts” – odbywa się na tym i na tamtym świecie, teza: jesteśmy całkowicie wolni, ale skoro raz dokonamy wyboru i się zaangażujemy, będziemy przy nim trwali z całym fatalizmem, mimo realnej możliwości postępowania inaczej i wiedząc o fatalnych dla nas następstwach naszej decyzji. Film będzie chyba zły. W teatrze XXX idzie „Proces” Kaffki – wybieramy się na to, obsada świetna, adaptacja Gide’a.
   c         Była tu podobno – niedawno p. Mahlbergowa – ale jej nie widziałam, dowiedziałam się już po jej wyjeździe.
   c         Na kongresie filmowym spotkałam Choynowskiego, który reprezentował tam Polskę.
   c         Kończąc i czekając dalszych wiadomości,
   c                c                c         łączę wyrazy szacunku i oddania
   c                c                c         i serdeczne pozdrowienia od Męża

   c                c                c                c          Irena Krońska