/
EN

List od Kazimierza Twardowskiego z 06.12.1924

We Lwowie, 6. XII. 1924.

 

 

                       Szanowny Panie Kolego!

            Listy z 28. z.m. i 2. b.m. otrzymałem. Spieszę uspokoić Szan. Pana Kolegę, że zwłoka w wysłaniu aktu habilitacyjnego do Ministerstwa pochodzi wyłącznie z mojej chęci dołączenia do niego egzemplarza sprawozdania Towarzystwa naukowego ze streszczeniem pracy. Dotyczący zeszyt sprawozdania miał się ukazać we wrześniu – dotąd go jeszcze niema – lada dzień się go spodziewam i wtedy rzecz do Warszawy odejdzie. – O tem, że Szan. Pan Kolega zamierzał lub nosił się z myślą rozpoczęcia swoich wykładów w II. trymestrze, t.j. od 8. stycznia począwszy, nie myślałem – wszak wiedziałem, że do tego czasu nie będzie Szan. Pan Kolega miał jeszcze posady nauczycielskiej we Lwowie.

            Co się tyczy sprawy tej posady, nie mogłem jeszcze być w Kuratoryum. I zdaje się, że będę tam dopiero po 15. b.m., t.j. po rozpoczęciu się feryj Bożego Narodzenia. Przedtem nie będę miał czasu – zwłaszcza że w Kuratoryum trzeba być w porze przedpołudniowej lub południowej, kiedy to najtrudniej mi się tam wybrać. Sądzę, że rozmowa z panem Sobińskim i p. Janellim wyjaśni sprawę ostatecznie i usunie ewentualne przeszkody i wątpliwości. Z mojej strony nacisku w tym kierunku nie braknie. A jak stoi sprawa mieszkania? Gdyż zapewne spotkam się z tem pytaniem ze strony obu wymienionych Panów, którzy może dopiero wówczas zechcą przystąpić do mianowania Pana nauczycielem gimnazyalnym we Lwowie, gdy będą mieli pewność, że Szanowny Pan Kolega będzie mógł się do Lwowa przenieść, t.j. znaleść tu mieszkanie.

            Ruch filozoficzny bije się w 750 egzemplarzach, z których czasem pozostaje około 50, czasem ani jeden numer – prócz prenumeratorów nabywa wielu ludzi numery pojedyncze w księgarniach.

            Za przyrzeczony mi egzemplarz niemieckiej pracy o pytaniach essencyalnych z góry serdecznie dziękuję. Ofiarowanie egzemplarza Tow. naukowemu byłoby pięknym gestem, choć nie jest koniecznością.

            Czy Ruch Filozoficzny  nie może spodziewać się znowu jakiejś recenzyi pióra Szanownego Pana Kolegi?

            Łączę serdeczne wyrazy

                                                        K. Twardowski