List od Stanisława Ignacego Witkiewicza z 15.03.1936
15. III 1936
Szanowny i Kochany Panie Profesorze:
Dziękuję b[ardzo] serdecznie za list i broszurki, z których jedną przeczytałem z wielką uciechą, a drugiej – nie – wie Pan, jak mi trudno czytać [o] literaturze. Pana książkę wielką zgnębiłem, bo ma podkład filozoficzny. Po prostu wzdrygam się na samo słowo „dzieło literackie”. Niejasności Wittgensteina są straszne. Napisałem już około 100 str[on] krytyki tego potworka. Nie wiem, czy dam mu radę w znaczkach, ale chodzi mi o założenia pierwsze, na których opiera się znaczkologia. Tak samo jak u Whiteheada chodziło mi nie o konstrukcję zdarzeń na tle 4-wym[iarowym] kontinuum, tylko o to, z czego wyszedł. Tam są przepaście zionące cieniem. Oczywiście Busse niewiele dać może – ciągle to „körperliche” (w znacz[eniu] fizyk[alnym]) i „geistige” (jako myśl bez podkładu obrazów), a ciało jednak leży na boku (lewym). A Aloys Wenzl b[ardzo] ciekawy jako übersicht wszystkich nowalii. Tylko monadyzm według mnie daje rozwiązanie. Tatarkiewicz zgodził się, aby moja odp[owiedź] była w jednym numerze z krytyką Kotarbeusza.
Adres Czachowskiego: Kraków, Salwator, Anczyca, 11.
Co do marca i kwietnia, to różnie bywa, ale w tym roku powinny być ładne. Od wojny coś się popsuło z regularnością pogody tutaj. A jednak może przy pomocy jakichś artykułów czy odczytów zdoła Pan tu przyjechać. Szalenie bym tego pragnął. Piszę dalej „Niemyte Dusze”, ale to zabawa raczej.
Łączę wyrazy szacunku i sympatii dla Obojga Państwa P.R.
Witkacy.