List od Stanisława Ignacego Witkiewicza z 30.06.1937
30. VI 1937
Szanowny i Kochany Panie Profesorze:
Dziękuję Panu za kartkę, z której „zionie” coś, z czego nie umiem sobie zdać sprawy. Puszczam intuicję:
Hypoteza I./ po prostu w[ielki] brak czasu i tzw. „zalatanie”
H.II./ Zniechęcenie do mnie z powodu zbyt agresywnego tonu mego listu fil[ozoficznego] i zbyt wielkie spoufalenie się.
Przekreślam te hypotezy.
H.III/ Okres zupełnie nowych przeżyć u Pana związanych z tzw. drugą młodością i zaczynający się w[ielką] twórczością w sferze ontologii.
Intrygi wykluczam z góry. (Ale czemu Pan programowo nic nie chce napisać o Ajdukiewiczu?) Broszurka Kokoszyńskiej o Wiedniu świetna (odbitka z Kwartalnika fil[ozoficznego] t. XIII zesz. 1 i 2 1937.) Trzyma ich za gardło i nie dodusza. Niestety z tego powodu, że ogłosiłem w „Zetce”o impl[ikacjach] Filona przed Panem, nie mogę Pana zaliczyć do słynnej „piątki” antyfilonistów pierwotnych (Urantifilonisten), bo dla mnie (oczywiście) towarzystwo to zamyka się na mnie (Diodor Kronos, Petrus Hispanus, Prautl, Lewis i ja), Pan się „przyłączył” – to trudno. Ale w „Monist” Vol. XLI N 3 July 1937 jest artykuł jakiegoś Baylisa (Brown University), który cytuje też jakiegoś prof. Nelsona. To „nasi ludzie”. To żarty. Czytam „Symbolic Logic” Lewisa i Langforda. Lewis cudowny facet – jedyny sympatyczny logistyk i taka „bratnia dusza”.
Łączę wyrazy szacunku i sympatii P.R.
Witkacy.