/

List od Edmunda Husserla z 26.05.1929

Tremezzo, niedziela, 26 maja 1929

 

Drogi Przyjacielu,

Pańskie listy, które nam tutaj przesłano, serdecznie nas ucieszyły. Nie ma powodu do podziękowań; to, że Pan oraz kilku młodszych przyjaciół z okresu Getyngi przyjechaliście na 8 kwietnia, nadało tej uroczystości szczególnie pięknego charakteru. Przykro jest mi bardzo, że nadal jest Pan związany ze szkołą i nie może Pan żyć wyłącznie dla nauki. Proszę tylko pozostać dobrej myśli, zdobędzie Pan jeszcze swoją przyszłość, i będzie tym piękniejsza, ponieważ wszystko będzie Pan zawdzięczał własnej pracy oraz swej niezłomnej odwadze życiowej. Niech Pan czerpie radość z każdej wolnej godziny, którą może Pan poświęcić filozofii. Mimo tych nielicznych tygodni i godzin, kiedy może Pan to robić, jest Pan wszakże nadal wprawiony, i to bardziej niż pozostali, którzy mogą poświęcić jej cały dzień.

Od czasu Pańskiego wyjazdu odrobiłem kawał ciężkiej pracy – tzn. przez jakiś tydzień byłem nadzwyczaj zajęty błazenadą, listami etc., i do tego przemęczony, ponieważ musiałem pracować pełną parą aż do 7 kwietnia, żeby skończyć opracowywanie wykładów paryskich. Niestety zauważyłem po jakimś czasie, że taki styl jest mało zadowalający, ponieważ – aby uniknąć trudnych wywodów i nie naruszać za bardzo planu („sommaire”) paryskich wykładów – pozostawiłem tu luki w argumentacji – dotyczyło to teorii intersubiektywności (wzgl. tematu monadologia a tr[anscendentalny] idealizm fenom[enologii]). Postanowiłem pójść na całość, zaszkicowałem kompletną strukturę transcendentalnej teorii doświadczenia obcego etc. W ten oto sposób powstało pełne rozwinięcie nowych „Medytacji Kartezjańskich” (tak brzmi obecny tytuł): ok. 7 – 7 ½ arkuszy drukarskich. Traktuję je jako swoje główne dzieło i planuję wydać wkrótce u Niemeyera. Najpierw wysłałem przepisany na maszynie manuskrypt Koryému – trudności z przekładem, pytanie, czy Bulletin zechce to przyjąć etc. Gotowy byłem dopiero jakieś 10 dni temu i wyjechałem z żoną, żeby w końcu odpocząć – byłem u kresu sił. W tych okolicznościach proszę o wyrozumiałość wobec niniejszego groteskowego wyznania, że księgę jubileuszową otworzyłem do tej pory tylko raz, nie zapamiętując nawet tytułów wszystkich łaskawych darów jubileuszowych. Tak, to naprawdę [dość] osobliwy filoz[oficzny] los, gdy jest się w wieku 70 lat czczonym jako emeritus, tkwiąc jeszcze w takiej potrzebie publikowania! Pobyt w Tremezzo musiałem zacząć od robienia korekty „Logiki formalnej i logiki transcendentalnej” (240 stron!), zajmuje niemal całe dnie. Za 3-4 dni muszę wysłać Niemeyerowi pierwszą korektę, w przeciwnym razie wydanie t. X rocznika może się przesunąć na jesień! W każdym razie uważam, że obie te rozprawy właśnie Panu dużo powiedzą i Pana uradują. Jeszcze przed 10 laty nie potrafiłbym ich tak napisać. Żona pozdrawia serdecznie, podobnie ja. Jak się czuje Pańska droga Małżonka? Najlepsze życzenia od nas.

Oddany Panu

E. Husserl

Tutaj jest przepięknie, w hotelu mamy wyśmienite warunki.