List do Kazimierza Twardowskiego z 16.12.1927
Paryż, 16. XII. 27r
Wielce Szanowny Panie Profesorze!
Ze znacznem bo prawie dwutygodniowem opóźnieniem wyjechałem z Marburga, ponieważ 14 dni szła przesyłka pieniędzy z Warszawy do Marburga. 13.XII dostałem pieniądze i zaraz wyjechałem zatrzymując się tylko kilka godzin we Frankfurcie, gdzie ponownie widziałem się z p. Dr. Walther. Tu mieszkam w hotelu (500 fr za miesiąc). Adres mój brzmi: Paris XIV Place Denfert-Rochereau, Hotel Floridor. Blaustein doniósł mi niegdyś, że Melberg wybiera się do Paryża. Chętnie bym go tu odszukał; gdyby adres jego był SzPanu Profesorowi znany, to byłbym wdzięczny za jego podanie! A czy nie wiadomo SzPanu Profesorowi, gdzie się obraca teraz Blaustein? – W Marburgu zapoznałem się z eidetyzmem, widziałem kilka eksperymentów z tej dziedziny i przeczytałem dwie prace jeszcze nieogłoszone. Prof. Jaensch był dla mnie bardzo uprzejmy. Prosił, bym przesłał SzPanu Profesorowi jego ukłony i wyrazy poważania. – Żona moja doniosła mi, że nie mogła objąć posady, ponieważ żądano od niej 5 godzin dziennej pracy (co jest aktualnie ponad jej siły) za 160 zł. Stanowisko jej akceptuję, bo nie wiem, dlaczego miałaby pracować o połowę taniej, niż inni lekarze szkolni. Jeszcze raz serdecznie dziękuję SzPanu Profesorowi za łaskawą interwencję w tej sprawie
Łączę wyrazy głębokiego poważania
Roman Ingarden