List do Władysława Tatarkiewicza z 07.01.1967
Roman Ingarden Kraków, n 7 stycznia 67
Kraków, Biskupia 14
Drogi Władysławie,
n Dziękuję Ci bardzo za ostatni list. Cieszę się, że III tom Historii Estetyki już jest w druku, ukaże się chyba niebawem.
Co do tekstu zaproszenia mię do Międzynarodowego Komitetu Kongresów Estetyki, to niedawno odkryłem ten papier w mojej teczce ze starymi dokumentami, którą niegdyś wywiozłem ze Lwowa. n
n Niestety w samym tekście tego papieru nie ma mojego nazwiska, było na kopercie, której nie przechowałem. Kazałem jednak zrobić fotokopię i jeden egzemplarz Ci przesyłam; może rozważysz co z tym należy zrobić i czy w ogóle coś zaczynać po tylu latach. Souriau po prosu skorzystał z tego, że Bayer był wówczas już sparaliżowany i sam zarządził wszystko, jak szara gęś. Pisałem niegdyś o całej sprawie do prof. Michellisa w Atenach, po kongresie, gdy Ciebie wybrano (ponownie) do Komitetu, ale Michelis odpowiedział, że nic o tym nie słyszał, i na tym się skończyło. Pisałem oczywiście o tym, że obaj my do tego Komitetu należymy od r. 1937 i że było bezprawną humorystyką wybierać Ciebie ponownie, udając, że się o niczym nie wie. Być może, że dokumenty Komitetu Paryskiego podczas wojny zaginęły, ale wątpię by Bayer był cały czas w Paryżu i mieszkał u siebie (byłem u niego w r. 1946, gdy wracałem z Kongresu w Rzymie, przyjął mię bardzo serdecznie i nawet poruszał w rozmowie sprawę następnego kongresu estetyki). Potem jeszcze kilka razy do mnie pisał, a potem przeszła ta choroba, pomimo której on jeszcze pracował i był dostępny, bo nawet otrzymałem list od niego już po zachorowaniu. Więc raczej nie wierzę, żeby Souriau nie mógł się dowiedzieć, jak to było.
n
n Być może, że będę w połowie stycznia w Warszawie, zadzwonię do Ciebie. Na razie serdecznie Cię pozdrawiam i przesyłam piękne ukłony dla Pani Profesorowej.
Twój Roman
[Fotokopię załączam]