List do Kazimierza Twardowskiego z 30.08.1922
Toruń, 30. VIII 1922.
Wielce Szanowny Panie Profesorze!
Serdecznie dziękuję Panu Profesorowi za list ostatni i zawartą w nim propozycję poparcia mej sprawy przez Radę Wydziału filozoficznego. Nie odpowiadałem dotychczas, bo czekałem na powrót p. Kuratora, by się dowiedzieć, jak sprawa stoi. Chciałem przy tem jeszcze raz spróbować, czy nie udałoby się uzyskać urlopu wobec tego, że słyszałem, że podobno istnieją jacyś kandydaci na nauczyciela matematyki w Toruniu. Zniżka godzin o tyle nie odpowiadałaby mi, że byłbym przez to, tak jak i teraz, związany z Toruniem i tutejszym brakiem książek; z drugiej strony trudnoby mi było wyżyć z samej pensyi nauczycielskiej (przy 18 godzinach obiecał mi Dyrektor dać wychowawstwo, co zawsze nieco poprawia sytuację). – Byłem więc w Kuratoryum, tymczasem pokazało się, że kandydaci na nauczyciela matematyki są, lecz znów bez kwalifikacji, tak że nie możnaby im powierzyć lekcyj w klasach wyższych. Wobec tego – choć zaznaczano życzliwość dla mnie i t.d., lecz powątpiewano, czy się sprawa w Ministerstwie da przeprowadzić. Że zaś narażać się znowu na szorstką odmowę p. Zagórowskiego nie mam najmniejszej ochoty, więc na ten rok zrezygnowałem ze wszystkiego, zastrzegając tylko, że więcej jak 18 godzin nie wezmę, i że w razie, gdybym w ciągu roku ukończył pracę i sprawa mego colloquium stałaby się aktualną, to dostanę 4-ro tygodniowy urlop na przygotowanie się do egzaminu. Przyrzeczono mi to. Nadto oświadczyłem, że bez względu na to, czy w bieżącym roku szkolnym sprawa mej habilitacyi zostałaby definitywnie załatwioną, czy nie, poproszę o urlop na rok przyszły, chciałbym bowiem koniecznie gdzieś wyjechać. Prosiłem więc, by się Kuratoryum zawczasu postarało o zastępcę za mnie. Obiecano mi robić w tym kierunku starania.
Tak więc w roku bieżącym szkolnym zostaję tutaj i będę się starał możliwie daleko posunąć pracę moją. Rozprawa o tożsamości rozrosła mi się nota bene bardzo i będzie znacznie większą, niż pierwotnie sądziłem. Stało się to wskutek tego, że uznałem za wskazane przeprowadzić dyskusję z całym szeregiem filozofów i dopiero potem zarysować me pozytywne stanowisko. Załatwiłem już sprawę z Descartes’em i Locke’m, obecnie piszę o Leibnizu. Mam zaś zamiar (i przygotowany już materjał) omówić Hume’a, Kanta, Lotzego, Windelbanda, Locka, Reinacha, Janssena, ew. Bergsona. Równocześnie myślę o swej drugiej pracy (częściowo napisanej) na temat „Przedmiotu i jego cech”, która organicznie będzie się wiązała z pracą o tożsamości. Zrobi się z tego wszystkiego duże tomisko i będzie to pewnie jeszcze dość długo trwało. Tekstu gotowego całkiem mam około 3 arkusza, notatek drugie tyle. W wolnych chwilach mam zamiar przeprowadzić dyskusję z prof. Kotarbińskim w sprawie „Istoty wewnętrznego doświadczenia” i zrecenzjonować Geigera „Die philosophische Bedeutung der Relativitäts theorie”.
Raz jeszcze dziękuję jak najserdeczniej WPanu Profesorowi za starania dla mnie poniesione i łączę wyrazy głębokiego poważania
R. Ingarden
Bardzo pomocną w wielu sprawach jest mi wartościowa książka Astera „Geschichte der neueren Erkenntnistheorie”.