/

List od Edmunda Husserla z 19.11.1927

Fryburg, 19. XI. 1927

 

Drogi Przyjacielu,

odpowiadam na Pański list co prędzej, nader mnie uradował i wzruszył – również ja dziękuję łaskawemu losowi, że po tylu latach przywiódł Pana do mnie na tych kilka pięknych tygodni. Dane mi było odczuć, jeśli chodzi o Pański rozwój, niezwykłą satysfakcję, przede wszystkim w samym sobie podczas filozofowania, bardziej – od pewnego czasu – samotnego. Zdaje mi się, że coraz rzadziej wśród moich uczniów znajduję takie zrozumienie najszerszych horyzontów mojej długoletniej pracy, jak u Pana. Wszystkie rozmowy z Panem były dla mnie inspirujące, dające radość. Było to dla mnie także wewnętrzne pokrzepienie. Wprawdzie przez całe moje życie konieczność obranych przeze mnie dróg, uchwyconych problemów była dla mnie poza wszelką wątpliwością; a jednak leżało mi ciężarem na duszy, że nawet w kręgu samych fenomenologów nie chciano dostrzec owej konieczności, i każdy chciał podążać własnymi, nowymi drogami. Całe moje życie było nakierowane na umożliwienie philosophia perennis i w związku z tym na uniwersalną jedność konieczności strukturalnych, w których musiałem wytoczyć system wszystkich prawdziwych problemów czy wymiarów problemowych dla wszelkiej rzeczywistej pracy badawczej. To było moje zadanie. Sądzę, że na starość zdobyłem taką ogólną geografię problemów, mając równocześnie poczucie, że jestem z tym dość samotny. Musi Pan znowu przyjechać, chciałbym wierzyć, że już na Święta Bożego Narodzenia. Pański list przyniósł ciekawe wiadomości – Heidegger stał się dla mnie bliskim przyjacielem, a ja należę do jego wielbicieli, choć właśnie dlatego tak bardzo ubolewam, że jego dzieło (a także jego wykłady) metodycznie i merytorycznie jawią się jako coś zasadniczo różnego od moich dzieł i wykładów. I jak dotąd obustronni uczniowie nie znaleźli jeszcze pomostu między Jednym a Drugim. Dla dalszego rozwoju filozofii wiele zależy od tego, jak i czy w ogóle [Heidegger] uchwyci jakoś moje uniwersalne intuicje. Ja nie nadałem niestety kierunku jego filozoficznemu wykształceniu, wygląda na to, że był już odrębny, kiedy zaczął studiować moje pisma. Tak więc, Heidegger jest potencją, absolutnie rzetelny i nieżądny sławy, bez reszty oddany sprawie. Każda wielka jednostronność, właściwa prawdziwie samodzielnym myślicielom, toruje drogę temu, co nowe. Nie traćmy zatem nadziei.

Bardzo zasmuciły mnie niedobre wiadomości końcowe w Pańskim liście. A zatem nie potwierdziły się tak obiecujące widoki na zatrudnienie Pańskiej drogiej małżonki! Do tego jeszcze choroba dziecka. Proszę napisać, jak się ono teraz czuje. Jeśli troska o żonę i dzieci tego nie wymagają – jedynie ze względu na marne pieniądze nie może Pan przerywać pobytu naukowego za granicą! Koniecznie potrzebuje Pan nowych impulsów i pokrzepienia, Pańska siła, w której pokładam tak uzasadnione nadzieje, nie może osłabnąć. Przyjaciel z Fryburga z wielką przyjemnością przekazuje Panu do dyspozycji 300-400 marek, bez oprocentowania, o spłatę prosi w niebie albo w następnym okresie geologicznym.

Pozdrawiam Pana serdecznie. Z najlepszymi życzeniami

 

Pański stary przyjaciel i nauczyciel
E. Husserl

 

 

 

Serdeczne pozdrowienia od mojej żony, tak oddanej Panu przyjaciółki. Byłoby przepięknie, gdyby mógł Pan świętować z nami wigilię. Musi Pan jeszcze poznać mojego dawnego, drogiego przyjaciela Mahnke, który też zaczął teraz wykłady. Proszę przekazać mu ode mnie moc pozdrowień i powiedzieć, że odwiedza go Pan na moje życzenie. Wspaniały człowiek, wkrótce do niego napiszę.