List od Fritza Kaufmanna z 23.07.1957
Spiez, 23. lipca, 1957
Drogi Przyjacielu,
n Pański list z 23. maja dotarł do mnie, z różnymi przystankami, tu, gdzie zostaniemy do 15. sierpnia, by dopiero jesienią wrócić do Buffalo.
n Będąc tu, nie pozostaję w ogóle w kontakcie z Farberem (przez co nie należy rozumieć, że w Buffalo zachodzi coś więcej niż pseudo-relacja). Tak więc bardzo mi przykro, ale byłoby nierozsądnym wysyłać pod rozwagę Pańskie sugestie tłumaczenia Seinselbstständigkeit oraz Unselbständigkeit, jakkolwiek byłyby godne uwagi. Obawiam się jednak, że przez takie wskazówki z tej strony mogłoby dojść do pewnego zamieszania, a ponieważ Mehlberg nie znalazł w moim tłumaczeniu niczego do poprawienia, to ufam, że będzie ono pojęte po Pańskiej myśli.
n Mam nadzieję, że warszawska konferencja filozoficzna przebiegła zadowalająco. Książkę o Panu i Nicolaiu Hartmannie udało mi się sprawić sobie podczas podróży (nie całkiem dla mnie łatwej): pewnie czeka już na mnie w Buffalo. Tutaj, mimo wielu odwiedzin, napisałem rozprawę o filozofii religii Martina Bubera a teraz zajmuję się małym esejem „O białej i czarnej magii w sztuce”, który został pomyślany na 70. urodziny Pani Conrad-Martius.
n Moja książka o Tomaszu Mannie: The World as Will and Representation (Świat jako wola i przedstawienie) ukazała się w ubiegłym tygodniu; ale jak dotąd nie dotarło do mnie żadne echo mojego głosu. Jestem go również mało ciekaw. Ponieważ książka ta musiała być przez wiele lat tak często przerabiana, to oczywiście brakuje jej impulsu wcześniejszego impetu, a ja czuję się bardziej jak jej wydawca niż jej twórca.
n Wszystkiego najlepszego dla Pana i Pańskich (Bliskcich) od Pańskiego
n n n n Fritza Kaufmanna
n (który jest bardzo szczęśliwy, że może coś zrobić w imię naszej starej przyjaźni).