/

List od Ireny Krońskiej z 01.07.1966

         v                                   v                                           v                     Warszawa, 1 lipca 1966

 

Szanowny i Drogi Panie Profesorze,

przepraszam, że z pewnym opóźnieniem odpowiadam na kartę i na listy z 18 i 21 czerwca, ale złożyło się na to kilka przyczyn: zajęcia związane z posiedzeniem Komitetu, wyjazd Myzi do Zakopanego, oraz rozterki duchowe i dosyć uciążliwe bieganie w związku z realizującą się zmianą mieszkania. Miałam do wyboru dwa lokale, z których każdy miał jakieś dobre strony i jakieś gorsze. Zdecydowałam się na Saską Kępę i jestem z tej decyzji bardzo rada. Mieszkanko o wiele mniejsze, ale za to zieleń, dobre powietrze i piękny widok. Przeprowadzka nastąpi w ciągu lipca, kiedy wszystko będzie gotowe, napiszę – a urząd pocztowy oczywiście zawiadomię, żeby przeadresowywał korespondencję.
    v     Żałowaliśmy bardzo, że nie mógł Pan Profesor być obecny na posiedzeniu Komitetu, które upłynęło b. miło. P. Iza zapewne mówiła już Panu Profesorowi o jego przebiegu i powziętych postanowieniach. Przemówienie p. Izy było śliczne, takoż odpowiedź Tatarkiewicza, który mówił z wielkim wdziękiem i humorem; już dawno nie widziałam go i nie słyszałam w tak dobrej formie. Teraz piszę protokół , gdy będzie gotowy, prześlę Panu Profesorowi odpis.
    v     W bardzo przykrej dla mnie sprawie Kanta,no cóż, może wybór mógłby być lepszy, to jest zawsze sprawa dyskusyjna, jak i co wybierać. Myśmy starali się dać wybór w zasadzie „szkolny”, dydaktyczny, a przy tym ilustrujący wstęp do tomiku. Można go właściwie ocenić dopiero w całości – a są tam prócz fragmentów Krytyki cz. r. także fragmenty z Prolegomenów, z pozostałych Krytyk, z pism mniejszych wczesnych i późnych /także rzeczy dotąd nie tłumaczone/. Zmienić koncepcji już nie można, ponieważ książeczka jest już po przełamaniu i – o ile mi wiadomo – w druku. Sytuacja prawna wygląda zaś tak, że prawo autorskie nie przewiduje, żeby do wykorzystania w antologii fragmentu opublikowanego przekładu była potrzebna zgoda tłumacza; tłumaczowi należy się jedynie honorarium jak za drugie wydanie, i zgodnie z tym postąpiła Wiedza Powszechna. – A co do sytuacji merytor ycznej, to wydaje mi się, że jeżeli rozmaite wybory pojawiają się obok tekstów integralnych, jak w tym wypadku, to nie tylko ich nie zastępują i nie wypierają, ale często zachęcają czytelnika do zapoznania się z całym dziełem danego myśliciela. Kraje o tak wielkiej kulturze i produkcji naukowej, jak Francja, Anglia, Niemcy, wypuszczają co rok niemal nowe wybory i antologie poszczególnych autorów, szkół itp., nie zaprzestając bynajmniej publikować jednocześnie tekstów integralnych.
    v     Mam nadzieję, że niefortunny spór o Kanta nie zmąci naszej przeszło trzydziestoletniej przyjaznej – ufam – znajomości i wzajemnego sentymentu. /Tych trzydzieści lat – że to włanie tyle mniej więcej – uświadomiłam sobie niedawno z okazji pobytu w Warszawie Władka Bednarowskiego. Tyle lat! Na pociechę powiedzieć można, że rozmawiało nam się bardzo łatwo i miło, jakby nie dzieliło nas tyle w czasie i przestrzeni/. Może zobaczywszy cały wybór nie uzna go Pan Profesor za arbitralny.
    v     Życząc przede wszystkim rychłego powrotu do zdrowia
    v         v     przesyłam wyrazy prawdziwego szacunku i oddania
    v         v     oraz serdeczne pozdrowienia

I Krońska
Irena Krońska