List od Ireny Krońskiej z 11.07.1961
d PAŃSTWOWE
WYDAWNICTWO NAUKOWE d Warszawa 11.7.61 19
d d d d d d d d d Miodowa 10, tel. 622-91, 671-61
d d d d d d d d Adr. telegr.: PEWUEN Warszawa
Ref.
d Szanowny i Drogi Panie Profesorze,
d z podziękowaniem potwierdzam odbiór listu z 4-go bm. W Warszawie zostaję do 15-go sierpnia – wyjeżdżam wtedy na 2 tygodnie nad morze. Myzia jest w Szybce u p. Wojciechowskiej z gromadką innych dzieci – a ja tu pracuję, ile wydalam, żeby za miesiąc móc pojechać z jako tako czystym sumieniem.
d Co do cytatów w rozprawie o Bergsonie, proszę łaskawie postąpić wedle Swego rozeznania; tych kilka miejsc oczywiście można przetłumaczyć (tj. dać przekład w odsyłaczu pod tekstem).
d Rzecz o Brentanie przejrzałam. Oczywiście warto zamieścić – trzeba tylko rozważyć, czy w takiej formie, w jakiej jest teraz napisane, i wtedy XXX zaznaczyć, że jest to wykład uniwersytecki, czy też trochę zredagować. – W obu jednak wypadkach trzeba będzie przetłumaczyć twierdzenia Brentany występujące licznie w samym toku wykładu, bo inaczej czytelnik nie znający niemieckiego niewiele zrozumie (może wystarczałoby nawet – tam, gdzie nie o terminy chodzi, ale o tok rozumowania – dać te cytaty tylko po polsku, a w odsyłaczu podać miejsce z książki niemieckiej). – Maszynopis odsyłam, bo nie potrzebny.
d Co do krytyki neopozytywistów, to może dać odczyt praski, z notami XXX opartymi na artykule w Rev. Phil.?
d Do niniejszego listu – oprócz artykułu o Brentanie (á pro pos – czy nazwiska nie odmieniamu, jak Pan Profesor naogół to czyni w wykładzie pisemnym, czy też odmieniamy, jak to czynimy w rozmowie: Brentany, acc. Brentanę, dat. Brentanie itd.; sama nie wiem, jak powinno być wedle przepisów i wedle obyczaju językowego) – dołączam jeszcze dosyć dziwne 3 karty maszynopisu. Jest to załącznik (kopia) do mojego listu do prof. Czernego, który wysłałam wczoraj. A okoliczności są takie: Redakcja posłała prof. Czernemu korektę „Zarysu estetyki” Crocego. Odesłał ją (zrobioną zresztą pobieżnie) z b. niegrzecznym listem, w którym wyraża niezadowolenie, że „adiustacja daleko idąca zmieniła ciąg stylu Crocego”, wprowadziła „obce słowa” i zastrzega się, że gdyby krytyka zaczepiła jakieś błędy, to on zastrzega sobie „prawo przedstawienia stanu rzeczy”. – No to odpisałam – nie bardzo miło, ale grzecznie – i do listu dołączyłam tytułem ilustracji kilkanaście przykładów – jak wyglądał przekład przez niego dostarczony, i jak odnośne miejsca wyglądają obecnie. – Odpis tych przykładów przesyłam Panu Profesorowi, do wglądu. Nie wiem, czy w razie jakiejś grubszej awantury z prof. G. Pan Profesor stanie po mojej stronie, jako że nie jestem utytułowanym kolegą z Alma Mater Cracoviensis – może zresztą dalszej awantury nie będzie – ale chciałabym, żeby Pan Profesor to zobaczył. – Przykłady nie są dobrane złośliwie – można by je mnożyć, aż do przepisania całego przekładu.