List od Władysława Tatarkiewicza z 07.02.1962
Warszawa, dn. 7. 2. 1962r.
Drogi Romanie. Skoro Ci tak zależy na szybkiej recenzji z pracy p. Makoty, to „stanę na głowie” i napiszę ją. Będę musiał to zrobić w najbliższym czasie, bo przed samym wyjazdem nie będzie czasu.
Chcę mianowicie wyjechać do Ameryki w najpierwszych dniach marca. Na zorganizowanie przedtem habilitacji Gałeckiego nie będzie już czasu; przyjazd do Krakowa byłby dla mnie w tym czasie zbyt trudny. W komisji zastąpi mię Ossowski? Żałuję jednak, że mnie nie będzie, bo mam dla Gałeckiego wiele uznania i sympatii, uważam tę habilitację nie tylko za potrzebną dla niego, ale również, obiektywnie dla estetyki w naszym kraju.
Jak długo zostanę w Ameryce trudno mi w tej chwili powiedzieć. Stypendium mam na 6 miesięcy. W każdym razie nie należy na mnie liczyć w tym roku akademickim.
Ów artykuł Lissy o Tobie to był widocznie jakiś pomysł Morawskiego, do mnie nie doszedł i, na razie przynajmniej, nic z tego nie wyszło.
Co do dyskusji Twej z Csató, to dotąd w „Estetyce” podobnych dyskusji nie było zgłaszanych: przeto nie było takiej rubryki. Ale możemy ją otworzyć. Byłoby tylko dobrze, gdyby dała się zamknąć w niewielu stronach, bo już przekroczyliśmy przyznane nam arkusze.
Co do warszawskiej sekcji Estetyki: de iure oczywiście istnieje, chodzi o istnienie de facto. Trudności są dwie. Najpierw, w Warszawie w ogóle jest trudno o uczestników odczytu, chyba że ma się sensacje. Po wtóre, trzeba by zorganizować to, ściągnąć tych różnych ludzi, którzy się estetyką interesują, bo zawiadamiani są tylko członkowie PTF, a ci się właśnie nią w Warszawie nie interesują. Morawski zwykle tak aż nadmiernie aktywny, tu nie okazał żadnej aktywności, może ze względu na swój wyjazd, może z innych względów. Personel Katedry mi lubi się fatygować. Jednakże zbiorę to przed mym wyjazdem i zachęcę do jakiej organizacji i propagandy XXX wśród prawdopodobnych sympatyków: artystów, historyków sztuki, literatów itd.
Czy będziesz w Warszawie na zjeździe 17-go?
Uścisk dłoni
WT