/
EN

Stefan BALEY. OSOBOWOŚĆ TWÓRCZA ŻEROMSKIEGO. Studium z zakresu psychologii twórczości.

Stefan BALEY. OSOBOWOŚĆ TWÓRCZA ŻEROMSKIEGO.

Studium z zakresu psychologii twórczości.

 

W niniejszym sprawozdaniu z książki mojego przyjaciela prof. Stefana Baleya zajmę, jak się okaże, stanowisko poddające krytyce zarówno metodę badań zastosowaną w jego pracy, jak też główne jej wyniki. Wobec tego pragę zaznaczyć na wstęp że sprawozdanie to ma charakter wyraźnie dyskusyjny i że nie jest oceną pracy której wartość, jako pracy nie tylko sumiennej, ale poza tym pisanej w sposób bardzo wnikliwy, z nadzwyczajną znajomością całej twórczości Żeromskiego, nie podlega dla mnie dyskusii. Chcę zatem przedyskutować z prof. Baleyem główne punkty jego książki uzasadniając moje odmienne poglądy. Do dyskusji tej zachęcił mnie niejako sam autor, dając mi w Polskiem Archiwum Psychologii, jako redaktor tego czasopisma, do dyspozycji miejsce i sposobność do zasadniczej dyskusji.

Dla informacji czytelników, którzy książki prof. Baleya jeszcze nie znają stwierdzam, że podstawą psychologicznej analizy osobowości twórczej Żeromskiego stały się pewne koncepcje. które się pojawiły niedawno temu w psychologii naukowej. A mianowicie: rozdział perseweracyjności twórczości Żeromskiego jest zbudowany na podstawach jakie w szkole Kroha dla typologii psychologicznej stworzył Pfahler; rozdział o synestezyjności typu Żeromskiego jest oparty na analogicznym typie, wyróżnionym przez Jänscha; problem cyklotymii u Żeromskiego łączy się oczywiście z nauką Kretschmera; w końcu zagadnienie t.zw. nieświadomości u Żeromskiego, zostało w książce prof. Baleya opracowane na tle psychoanalizy.

Książkę prof. Baleya mozna z tego punktu widzenia uwazać za próbę sprawdzenia wartości róznych nowoczesnych poglądów i tez psychologicznych, na pewnym konkretnym przykładzie. Już sama ta próba jest wysoce interesująca, zarówno dla psychologów, jak dla teoretyków literatury, którzy się do psychologii przecież zwracają aby opracowanie zagadnień psychologicznych, wyłaniających się szczególnie w ich pracy przy analizie osobowości twórczej poetów oprzeć na tym właśnie, co psychologia aktualnie na ten temat ma do powiedzenia. Książka prof. Baleya jest więc m.in. ciekawym probierzem wartości psychologii dla badań literackich. Zdaniem moim eksperyment, którego się podjął prof. Baley, uzbrojony nie tylko doskonale we wszystko co nowoczesna psychologia w tym zakresie dać może, ale poza tym, w swoj wysoką, subtelną wrażliwość dla przejawów życia artystycznego,- w rezultacie nie powiódł się, nie z winy autora, lecz siłą faktów. Spróbuję teraz szerzej uzasadnić, na czym polegają trudności takiego przedsięwzięcia i jakie są granice jego wykonalności.

W pierwszym rozdziale o perseweracjach w stylu Żeromskiego, a tym samym, według autora, w umysłowości Żeromskiego, zestawił prof. Baley z wielką sumiennością i dużym nakładem pracy, obszerną listę wyrazów, powtarzających się w różnych tekstach dzieł Żeromskiego. Dowiadujemy się na podstawie tych zestawień, że Żeromski często powtarza dwa lub nawet trzy razy to samo słowo, n.p. ”Och noce, noce”, albo ”ty jesteś Laura, Laura, Laura”. Powtarzają się także zwroty i powiedzenia niektóre pra dosłownie, jak n.p. ”co mnie i tobie niewiasto”. Wracają co raz to na nowo w spo podobny wyrażone pewne wyobrażenia lub motywy i przedmioty. Tak n.p. ptak wilga jest wymieniony w różnych utworach, według listy prof. Baleya, conajmniej kilkanaście razy. Jest bardzo wiele miejsc w utworach Żeromskiego, w których jest mowa róży. Częstym wyrazem i motywem ulubionym jest ”popiół”. Żeromski lubuje się także w wyrazie i obrazie ”skrytki”, ”sekretu”, ”tajemnicy” itp. Jako osobny, powtarzający się często motyw, wymienia prof. Baley ”samotność”. Przykłady powyższego powtarzania się u Żeromskiego wyrazów i motywów interpretuje prof. Baley jako symptom perseweracyjności umysłowości twórczej Żeromskiego.

Otóż przykłady podane przez prof. Baleya były by przekonywujące, 1/. gdyby wykazane zostało, że autor w równej mierze nie powtarza innych wyrazów i motyw 2/. gdyby zostało wykazane, że u innych autorów, nie mających cechy perseweracji  takie powtórzenia nie występują równie często. Powtarzanie wyrazów jest bowiem pewnym sposobem stylistycznym słuącym do różnych celów artystycznych, n.p. do podkreślenia znaczenia wyrazu ,do wywołania w czytelniku przeżycia monotonności, I jednostajnej rytmiki itp. Jeżeli chodzi o powtarzanie się w różnych miejscach tworów takich wyrazów jak n.p. ”popiół”, lub ”róża”, lub ”skrytka”, to trzeba by dowodnić nadmiernie, hypertroficzne występowanie takich wyrazów czy motywów w twórczości Żeromskiego, co jedynie statystyka porównawcza z dziełami innych autorów wykazać by mogła.

W osobnym ciekawym rozdziale zajmuje się prof. Baley powrotnymi zdarzeniami i sytuacjami oraz ”sobowtórami”; czyli typami bohaterów różnych powieści, dających się sprowadzić do jednego typu, od którego pochodzą. Prof. Baley wykazuje, że w utworach Żeromskiego, na pozór rożni bohaterowie różnych powieści czy dramatów są w rezultacie do siebie podobni, są jakby wariantem tej samej osoby. Szczególnie ciekawa jest nauka o ”awansach” postaci bohaterów w różnych jej realizacjach wieściowych, więc o szerszym rozwinięciu charakteru, o realizacji w późniejszych utworach cech typu przedstawionego, nieurzeczywistnionych w realizacjach wcześniejszych. Sądzę jednak, że powtarzanie się motywów z nieustanną ich modyfikacją że operowanie tymi samymi typami osób w różnych powieściach w sten sposób, że każda powieść rozbudowuje i przetwarza typ, eksperymentując nim niejako i śledząc różne możliwości życia takich typów, nie jest właściwością szczególną twórczości Żeromskiego, lecz, że każdy powieściopisarz tak właśnie postępuje i postępować musi: słabi, trzeciorzędni pisarze, jak n.p. Karol May powtarzają w kółko skromny repertuar swoich typów, wielcy pisarze, jak Żeromski, stwarzają swoje ty zawsze na nowo i znajdują szczególnie nęcące zadanie artystyczne w tym, żeby w całym literackim dziele życiowym dać postaciom swojej powieści przekreślenie możność pełnego życia poza ograniczonymi ramami jednej ciasnej powieści. Z natury rzeczy każdy pisarz dysponuje tylko ograniczoną ilością typów ludzkich jakie kreuje, a jego głęboką i istotną ambicją twórczą jest właśnie pogłębianie i wydobywanie z postaci przezeń stworzon wszystkiego, co w niej żyć móże: metoda sobowtórów temu właśnie służy celowi. Teza prof. Baleya o perseweracyjności, jako cesze charakterystycznej twórczości Żeromskiego nie została więc udowodniona wskutek braków metody. Nie twierdzę, że ten element nie jest dla twórczości Żeromskiego istotny.

Drugą główną cechą twórczości Żeromskiego jest według prof. Baleya jej synestezyjność. Liczne przykłady orientują czytelnika w tym, że Żeromski często zestawia ze sobą wrażenia należące do różnych dziedzin zmysłowych, n.p. ”wonny smak” ”liliowy hymn”, ”cicha trucizna”, ”zielone skonanie”. Z tego wnioskuje autor, że Żeromski przeżywa równocześnie kilku zmysłami, jak ktoś ”słuchając melodii widzi równocześnie w fantazii szereg zmieniających się kolejno scen wzrokowych”. Ale i w tym wypadku należało by odróżnić wyraźnie zagadnienia artystyczno-stylistyczne od zagadnień psychologicznych. Umiejętność zestawiania wyrazów w ten sposób, że czytelnik przeżywa daną sferę wrażeń kilku zmysłami gdy pisarz się posługuje wyrazami z różnych sfer zmysłowych, jest bowiem dodatnią właściwością styl sposobem oddziaływania na wyobraźnię czytelnika w ten sposób, że pewne przeżyc i wyobrażenia stają się bardzo konkretne i żywe. Poza tym zapomnieć nie można, że te świeże, nowe zestawienia wyrazów i odpowiadających im wrażeń w zasadzie lekich, jak n.p. ”smutek czerwony”, ”metaliczne piosenki”, ”cudnobarwny krzyk”, ”kwny chłód”, stwarzają nowe jakości przeżyciowe. Za pomocą tego środka przeżywa w zarówno czytelnik jak autor jakieć nowe sfery rzeczywistości, a twórca tych zestawień w nich się nie tylko wyraża, ale stwarza je dla określonego celu.

Do działu synestezji zalicza prof. Baley, zgodnie z Jänschem również presonifikacje, dalej łączenie kontrastów, jak n.p. ”czerwono-zielone szyby”, ”rudo-ziel mchy”, czarne płomienie”, wiosenny zapach życia”, zionący fetor śmierci”. W rozdziale tym potrąca autor także zagadnienie antytez i sprzeczności ideowych u Żeromskiego. W rezultacie, zdaniem mojem, z analizowanego powyższego rozdziału nie wynika ani, że Żeromski był typem synestezyjnym, bo nie udowodniono, że inni autor nie piszą w sposób podobny, ani też nie wykazano, że te właściwości stylu Żeromskiego są wyrazem jego synestezyjności, a nie po prostu oryginalną i wywołując pewne określone efekty właściwością stylu.

W rozdziale o emocjonalizmie Żeromskiego nie przekonywują mnie n.p. wzmiank o instynkcie odżywiania. Według prof. Baleya ”u Żeromskiego często daje znać o bie z dużą siłą także drugi animalny instynkt, a mianowicie instynkt odżywan Z tego bowiem, że Żeromski w różnych swoich dziełach umiejętnie opisuje dobry petyt, sybarytyzm, czy też żarłoczność niektórych postaci, że n.p. Judym mimo tragitmu sytuacji ”zjadł na kolację mnóstwo kurcząt i sałaty ze śmietaną” wynika ko, że Żeromski umiał opisać w swoich powieściach typy sybarytów, łakomców czy łoków gdy to było potrzebne w ramach powieści, a nie, że tym samym jego ”anima instynkt daje znać o sobie”. Pisząc te słowa dowiaduję się od osoby, która znał Żeromskiego, że umiał on i lubił istotnie jeść z apetytem, i że lubił zjeść dobrze, ale to z analizą dzieła Żeromskiego u prof. Baleya, zdaniem mojem, nie wyni

Rozdział ten zawiera poza tym próby przyporządkowania osobowości Żeromski do jednego z typów Kretschemera. To przyporządkowanie napotyka, jak stwierdza p Baley na wyraźne trudności. Niewątpliwie w twórczości Żeromskiego komponenta schizotymiczna gra dużą rolę, a jednak zmiany nastroju, pesymizm i inne cechy emocjonalności Żeromskiego wskazują wyraźnie na to, że był on przedewszystkie cyklotymikiem. Prof. Baley  na podstawie rozróżnienia utworów ”klasycznych” i worów niejednolitych, rozburzonych przyjmuje, że w życiu Żeromskiego istniały obok siebie obok faz normalnych fazy życia poza normalnego, w-śród których znowu dają się wyróżnić fazy podniecenia i fazy depresji. Bardzo ciekawe i wnikl są też uwagi autora o pesymizmie i psych astezii Żeromskiego. Mnie osobiście wywody autora zawarte w tym rozdziale najbardziej trafiają do przekonania. U romskiego istniała niewątpliwie obok siebie i duża słabość woli, nerwowość, nadwrażliwość i bujna, żywiołowa, zmysłowa żywotność.

Przechodzimy teraz do końcowego rozdziału książki, w którym jest mowa o sferze nieświadomej twórczości Żeromskiego. Otóż wszystko co autor mówi na ten temat jest zastosowaniem tez psychoanalitycznych do twórczości literackiej Żeromskiego. Na innym miejscu przed kilku laty z okazji krytycznego sprawozdania z książki dr. Bychowskiego o Słowackim, zająłem już określone stanowisko o tej swie i wypowiedziałem swoje zdanie i wątpliwości w sprawie wartości interpretacyj psychoanalitycznych w zakresie literatury. Mogę zatem odesłać czytelników tego co tam w sposób zasadniczy na ten temat powiedziałem. Sądzę, że mój pogląd krytyczny uzasadniłem wówczys bardzo obszernie. Prof. Baley w książce o Żeroms tych krytycznych poglądów pod uwagę nie bierze, natomiast rozpatruje podświadomość Żeromskiego na tle nauki Freuda, operując ciągle wszystkimi klasycznymi jęciami psychoanalitycznymi. Dla przykładu zacytuję następujące zdanie z ksią prof. Baleya: ”cudzołóstwo, a więc stosunek z kobietą już zamężną było by sympt tęsknoty za matką”. Częste w powieściach Żeromskiego romanse z mężatkami są według autora objawem kompleksu Edypa i jego wpływu na twórczość Żeromskiego. Wykało by z tego, że gdzekolwiek, u któregokolwiek pisarza znajdujemy opis cudzołóstwa, to jest on wyrazem tęsknoty autora za swoją matką i symptomem wczesnodzicięcej skłonności autora do kazirodztwa. Prof. Baley przytacza za innymi psychoanalitykami różne cytaty z powieści, w których jest mowa o wodzie lub ziem twierdząc, że we wszystkich tych wypadkach woda oznacza wodę płodową, a ziemia oznacza matkę. Metoda ta u psychoanalityków w ogóle wydaje mi się nie tylko błędną, ale przedewszystkiem jałową i bezowocną. Jeżeli by u każdego z tysięcy powieściopisarzy wszystkie opisy wody i ziemi miały oznaczać matkę i komplek Edypa, to nie było by to dowodem ogólnego rozpowszechnienia kompleksu Edypa, l nie znajduję innego wyrazu, niedorzecznością, bo jakże biedny pisarz ma i może napisać jakąkolwiek powieść nie posługując się wyrazami woda i ziemia, nie używając rzadziej lub częściej słowa ”matka”. Ale jałową jest metoda psychoanalityczna przedewszystkiem dlatego w takiem zastosowaniu do interpretacji dzieł literackich, że wykazanie, iż każdy poeta i pisarz ma w swej twórczości ślady dziecięcego kompleksu Edypa zupełnie nie pozwalają nam wniknąć w indywidualn strukturę osobowości tworczej danego poety, lecz przeciwnie zrównuje wszystki i niczym odrębności twórczej nie charakteryzuje i genetycznie odrębności twórczej nie tłomaczy. A przy analizie osobowości twórczej danego poety chodzi przecież o uzyskanie i psychlogicznego obrazu i wytłomaczenie genezy takiej właś odrębnej osobowości, która zdołała stworzyć takie właśnie odrębne dzieło. Jeże u Żeromskiego występuje nieraz motyw ”sekretu” i ”skrytki”, to z tego także n wynika, że motyw ten jest symbolem takim, jakim operuje psychoanaliza. Gdyby naprawdę, tak jak to twierdzi Freud odnośnie do snów, wszystkie pudełka, puszki, skrytki, schowki itp. miały oznaczać narządy płciowe kobiece, to w każdym dziel literackim roiło by się od tego właśnie symbolu.

Osobiście najbardziej trafia mi do przekonania to co autor mówi o zasadniczych konfliktach między tendencjami : jednej hyperetycznej, idealistycznej, a drugiej amoralnej, realistycznej. Sądzę, że to był chyba właśnie najgłębszy konflikt Żeromskiego, konflikt, który stale występuje i w jego życiu i w jego dziełach. Żeromski swej idealnej, wzniosłej, górnej natury ze swoją naturą żywołow zmysłową pogodzić nie umiał ani w życiu, ani w powieści. Obydwa te elementy z niezmożoną siłą, wciąż w nim walczą. Żeromski nie umiał syntetycznie stopić w bie elementów kontemplacyjnej, nieziemskiej ”urody życia”, z namiętnym, żywioło zmysłowym, cielesnym smakiem namiętności życia. Jego bohaterowie, to reprezentancji tych dwuch elementów.

O czynniku nieświadomości Żeromskiego wielkich poetów mówić można w sen  różnym. Psychoanalityczna interpretacja pojęcia nieświadomości jest nie tylko jednostronna, ale tym, którzy wiernie się tej interpretacji trzymają, odbiera możliwość głębszego wniknięcia w znaczenie nieświadomości w twórczości danego poety. Twórczość przekreślenie poety jest bowiem niewątpliwie nieświadoma o tyle, że intencje i świadome wysiłki i zamiary nie zdołały by stworzyć tego, c żywiołowo i mimo woli autora rodzi się w jego duszy. Niewątpliwie właściwości stylu, dobór motywów, dobór treści, kreacje pewnych określonych typów powieści czy dramatu do tej płodnej, oryginalnej twórczej nieświadomości przekreślenie wielkiego geniusza Żeromskiego odnieść można. Ale rodowód wielkich pomysłów i niesamowitych, olśniewających koncepcyj z kompleksu Edypa, kompleksu kastrac kompleksu łona macierzystego, czy kompleksu uralnego, nie jest rodowodem.

Książka prof. Baleya w literaturze psychologicznej, zajmującej się psycholo twórczości artystycznej, jest zjawiskiem, dzięki doskonałej orintacji autora i w psychologii i w twórczości Żeromskiego i dzięki jego osobistej wielkiej wrażliwości na twórczość Żeromskiego, zjawiskiem niezwykłem i bardzo cennem. Jeżeli jednak moje mniemianie, że autor nie osiągnął rezultatu, który osiągnąć zamierzał jest słuszne, to tłomaczy się to, zdaniem mojem, poza brakami metody, które starałem się wykazać i które dotyczą przedewszystkiem konieczności analiz porównawczych stylu, motywów, konstrukcji itp. dzieł literackich, przed wszystkiem samych podstaw psychologicznych, na których autor zbudował analliz osobowości twórczej Żeromskiego. Według Pfahlera, perseweracajność jest co pra jądrową i podstawową cechą wrodzoną osobowości, ale obraz osobowości Żeromskiego na tle tej cechy wykazuje raczej, że nie jest to cecha bardzo istotna. To samo dotyczy cechy synestezyjności. Zdaje mi się, że nie wiele się dowie o danej indywidualności i nie bardzo głęboko  w nią wnikniemy, gdy zaszereguj ją do typu synestezyjnego Jänscha. W końcu obraz osobowości twórczej na tle nauki Freuda jest, zdaniem mojem, zawsze widziany w krzywem zwierciadle, które stwarza nie tylko dziwną karykaturę, ale tak jak krzywe zwierciadło powiększa niektóre szczegóły rysy a inne pomniejsza, według jakiejś zasady krzywej, rzeczywistości nie odpowiadającej.

Tak się ułożyła moja dyskusja z książką prof. Baleya. Mam nadzieję, że niebaczny czytelnik nie dojdzie na podstawie mego sprawozdania do przekonania, że nie doceniam jej wartości. Zanim zbudowano samoloty, które się uniosły w powietrze i tak długi czas latach potrafiły, skonstruowano cały szereg maszyn, które się jeszcze od ziemi oderwać nie mogły. Ale i te właśnie maszyny były dziełem bardzo skupionych wysiłków i niezwykłej inwencji i one właśnie były koniecznym ogniwem pośrednim.

 

Stefan Szuman.