/
EN

List do Władysława Tatarkiewicza z 05.07.1968

Roman Ingarden                                                                                              Rabka, 5 lipca 68
t. cz, . Rabka, ul Dietla 1
u p. H. Romanowskiej

 

Drogi Władysławie,

 n         właśnie odebrałem Twój list ze Stasina. Mieszkam w tym roku u kuzynki p. Gierulanki, tylko zresztą do 20 lipca. Do Stasina się spóźniłem. Także w Zakopanem nic nie ma, zresztą pod Szczytami nie jest przyjemnie, zwłaszcza, że Pan-owe towarzystwo nie bardzo mi odpowiada.

n          Do prof. Harrell pisałem jeszcze w maju z Zürichu i zaproponowałem jej artykuł o Poetyce Arystotelesa, jedyny, jaki w tej chwili miałbym po angielsku. To, że się ukazał w A Journal of Aesthetics chyba nic nie przeszkadza. Inne artykuły z estetyki są obecne w tłumaczeniu w Londynie i mają się ukazać w Claredon Press, ale dopiero w przyszłym roku. Nadto proponowałem przełożenie rozprawy o treści i formie  z II tomu „Studiów z estetyki”, ale to jest obszerna rozprawa, więc nie wiem, czy to będzie możliwe, choć zależałoby mi na tym, żeby się ona ukazała w jakimś języku obcym.

         Co do Studiów estetycznych, to trudna sprawa. Myślę, że cenzura tak by prześladowała pismo przeze mnie wydawane, że nic by z tego nie wyszło. Wiem nadto, że ma się ukazać jeszcze tom przygotowywany przez Morawskiego a poświęcony rocznicy rewolucji październikowej. Wątpię, żeby pozwolono, iżby się ukazał w redakcji Morawskiego a ja na takie tom, zwłaszcza pierwszy pod moją redakcją, nie miałbym chyba ochoty. Nie jest wykluczone, że będę w sierpniu w Warszawie, to jeszcze o tym może pomówimy. Rozmawiałem tu z Stróżewskim, ale on jest związany ze „Znakiem”, w którym zdaje się dobrze zarabia. Gołaszewska jest zbyt lekkomyślna i o karierę swoją dbająca, żeby jej tę imprezę można powierzyć. Natomiast mogłaby zostać profesorem estetyki w Warszawie, bo tam prędzej jej ją dadzą niż tutaj, gdzie ona zdawna natrafia na stałe opory.

n          Życzę dobrych wakacji i przesyłam serdecznie pozdrowienia dla Ciebie i Pani Profesorowej

Twój Roman