/
EN

List od Władysława Witwickiego z 25.02.1924

25. II. 1924

 

            Ależ Romku! Nic podobnego! Ani Przegląd nie winien, ani ja. Serio. P. Tatarkiewicz oświadczył tylko, że żadnej pracy dziesięcioarkuszowej nie będzie w stanie wydrukować, a zupełnie nie mówił i nie myślał, że Twoja praca jest za długa w stosunku do tematu. Tak samo nie myślałem i nie pisałem tego ja. Nic dziwnego, żem tego nie myślał, bo przecież pracy tej nie czytałem i nie widziałem, więc nie wiem i nie mogę wiedzieć, czy jest za długa, czy za krótka, czy w sam raz, w stosunku do tematu, który sobie obrałeś.

            Doniosłem Ci wyłącznie to, że Przegląd nie dysponuje taką ilością druku w tej chwili. Nie donosiłem natomiast, że Tatarkiewicz uważał, za niewidzianą Twoją pracę za pożądaną dla Przeglądu w miejsce czyjejś innej.

            Że Przegląd nie ma za co drukować i nic nie płaci autorom przekonałem się sam. Oni dychać nie mają czem. Miliardów nie potrzeba a nikt im tego nie da, bo wiesz jakie teraz w Polsce oszczędności wszędzie. Więc nie zła wola Tatarkiewicza – tylko bieda u nich naprawdę. Ja tylko wiem, że oni nie mają pieniędzy – a wiem też, że się o Tobie dodatnio wyrażał Tatarkiewicz. I co do mnie, to nie mam powodu posądzać ich o to, że chcą Ci zrobić przykrość, albo krzywdę. Doniosłem Ci lojalnie, co mi powiedział Tatark. a doniosłem Ci na Twoje żądanie – byłem przecież tylko posłem i mam wrażenie, że swój obowiązek spełniłem.

            Było nieostrożnością z mojej strony, a nawet widzę teraz, że niedelikatnością, że ośmieliłem się, niepytany, dodawać od siebie zachętę, żebyś i tej, ograniczonej oferty Przeglądu nie odrzucił. Robiłem to z tego powodu, że interesuje mnie treśc Twojej pracy i pragnąłbym, żeby się z jej treścią zapoznało jak najwięcej osób, które się filozofią w Polsce zajmują. Jestem przekonany, że dwa arkusze zgęszczonego tekstu łatwiej ludzie przeczytają, niż dziesięć oryginalnego. Czy oryginalny tekst rozprawy da się zagęścić w ogóle – nie mam pojęcia.  Jeżeli nie – to bardzo mi żal i cofam swoją uwagę. Przypuszczając, że możnaby go bez fałszowania treści i bez ujmy dla głównych myśli streścić na piątej części oryginalnego obszaru, nie odnosiłem się do pracy, której nie znam przecież, pogardliwie. Sądzę bowiem, że Arystotelesa i Tomasza z Akwinu i Humea i Lockea Kartezjusza i Kanta można streszczać na jednej piątej bez fałszowania treści ich pism i bez ujmy dla głównych myśli.  Przecież coś to jest: główna myśl. I streszczenie nie jest karykaturą, ani kneblem, tylko streszczenie wydaje mi się cudowną sztuką.

            Wiem, że nieraz byłeś na tym punkcie innego zdania i na tej podstawie przewidywałem, że i 10 arkuszy nie wydaje się dość obszerną ramą.

            Ale to nie znaczy, żebym rozprawę o pytaniach uważał za dłubanie palcem w nosie, czy gdziekolwiek indziej.

            Wydrukować po niemiecku: rzecz bardzo dobra a napisać po polsku wyciąg skrócony: doskonała. Jestem tego zdania dalej – ale go już nie wypowiadam, aby się znowu pasja szewska nie brała.

            Powtarzam Ci więc: żadnych ujemnych, pogardliwych, niechętnych, drwiących wzmianek o Twojej pracy nie robiłem, nie robię i nie mam zamiaru robić – przeciwnie: spodziewam się, że to może być rzecz interesująca w treści, jakkolwiek ze względu na objętość mało dostępna dla czytelników.

            Za mimowolne wywołanie nieporozumienia i zrobienie Ci przykrości serdecznie Cię przepraszam.

            Spieszę się bardzo, mam jeszcze trudności z zaliczką, za którą chcę wyjechać.

                                  Serwus

                                                                              W.