List od Hansa Corneliusa z 14.12.1937
Gräfelfing, 14.12.37
Mój bardzo Drogi i Szanowny Przyjacielu!
n Bardzo długo kazałem Panu czekać na podziękowanie za tak mi drogi Pański list. Najpierw była przede wszystkim pilna korespondencja zawodowa, w ostatnim czasie przeciążenie mojej prawej ręki spowodowane pisaniem na maszynie winne mojemu zaniedbaniu groziło kolejnym atakiem artretyzmu, tak więc na jakiś czas musiałem się całkowicie powstrzymać od pisania listów. Tak więc raczy Pan wybaczyć moją opieszałość. Mam wielką nadzieję, że w międzyczasie Pańska choroba została w pełni przezwyciężona!
n Muszę Panu szczególnie podziękować za Pańskie interpretacje w dziedzinie logiki, które jasno i wyraźnie unaoczniły mi jej podstawowe błędy. Prawie równocześnie otrzymałem także list od Witkiewicza, który praktycznie w taki sam sposób piętnuje fundamentalne błędy logiki. Wcześniej nie poważyłem się porzucić myśli o tym, aby w przyszłości gruntownie zająć się podstawami logiki, ponieważ brakowało mi dokładniejszego wglądu w te formuły i na próżno próbowałem znaleźć jakiś jasny naukowy sens za tymi magicznymi formułami. Teraz jednak naprawdę wierzę, iż przezwyciężyłem obawę, jakobym mógł tu zaniedbać jakieś płodne pole filozofii i z poczuciem pewnego spokoju zamykam akta tej sprawy. A że również Leśniewski obiecał mi wtajemniczyć mnie w podstawy logiki, gdyby los nas znów ze sobą zetknął, to nie spodziewam się, abym otrzymał od niego jakieś nowe wyjaśnienia o wielkim znaczeniu.
n Zainteresowało mnie również bardzo, co też napisał mi Pan o Ajdukiewiczu. Absolutnie nie byłem w stanie zrozumieć jego rozprawy logicznej [wydanej] w tak łaskawie mi przez Was obu przekazanym tomie Studia Philosophica, tak więc pozostałem w tej kwestii bez opinii. Podczas naszych rozmów prowadzonych po moim wykładzie poznałem go jako bardzo klarownego i subtelnego myśliciela, i byłem bardzo zdziwiony, odkrywając go na nowo jako logika; do tego stopnia, że aż zacząłem wątpić w moje naukowe kompetencje, jako że nie mogłem pojąć jego z taką lekkością opanowanej techniki. Teraz Pańskie doniesienia nieco mnie zatroskały, ponieważ ciągle nie pojmuję, jak człowiek o takiej ostrości i jasności myśli może popaść w takie dziwaczności, i dlatego pozostaje mi jakaś resztka niepewności, czy jednak nie ma w tej kwestii czegoś wartościowego. Muszę jednak poczekać, jak ta niezwykła zagadka się rozwiąże; być może te wskazane przez Pana pozateoretyczne powody jego emocjonalnego nastawienia do logiki przyniosą mi w końcu wyjaśnienie.
n W ogóle nie zauważyłem jakoby podczas mojej lwowskiej wizyty był Pan w złej formie intelektualnej. W dużo większym stopniu powinienem tak myśleć o sobie w ostatnich tygodniach, które to nie dały mi ani czasu, ani spokoju, aby przeczytać Pańskie tak serdecznie udostępnione prace i móc przekazać Panu moje wrażenia. Mam jednak nadzieję, że w końcu się to wydarzy. Jestem w tej chwili przeciążony naprawdę wieloma czysto zawodowymi problemami, które są częściowo bardzo nieprzyjemnej natury; na razie nie jestem w stanie powiedzieć, kiedy zostaną przezwyciężone. Na szczęście nie mam teraz do wykonania żadnej pilnej pracy naukowej, bo naprawdę nie wiem, skąd miałbym wziąć na nią czas.
n Również z nauką języka polskiego nie posunąłem się w tych okolicznościach wiele naprzód. Ponieważ nie umiem sobie jednakowoż wyobrazić, jakoby młodsze pokolenie w Polsce opanowało język niemiecki tak porządnie, jak ze zdumieniem obserwowałem to podczas mojej wizyty w ogromnej liczbie przypadków u starszego pokolenia, to [przyszło] mi [do głowy] bardzo ważne pytanie, czy jedna lub druga z moich filozoficznych książek nie mogłaby się ukazać w polskim tłumaczeniu. W Panu Janie Leszczyńskim (w Tarnowcu pod Jasłem) rozpoznałem człowieka, który doskonale by się nadawał do polskiego opracowania moich książek, byłby również skłonny przetłumaczyć przykładowo „Wprowadzenie do filozofii” („Einleitung in die Philosophie”), ale nie zna dla tego żadnego wydawcy. Gdyby poprzez swoje kontakty był Pan w stanie jakiegoś znaleźć, to byłoby to dla mnie naturalnie niezwykle wartościowe; może niech Pan to rozważy, jeśli to nie kłopot, kiedy spotka się Pan z kimś z polskiego światka wydawniczego. Myśl, że moja filozofia zapuściła na stałe korzenie w tak drogiej dla mnie Polsce, dodawałaby mi otuchy. Mimo wszystko dołożę starań, aby dalej rozwijać i wzmacniać moją własną znajomość języka polskiego.
n Muszę już kończyć i jeszcze raz proszę o wybaczenie, że ten list przychodzi tak późno. Pozdrawiam Pana z serdecznym oddaniem i życzę przede wszystkim, aby znów był Pan w pełni zdrowy.
n n n n Pański,
n n n n n Hans Cornelius